Fizyka. Cóż można o niej powiedzieć? Jedni ją uwielbiają, inni wolą nie interesować się tą „czarną magią”. Są ludzie, którzy całkowicie zgadzają się z jej prawami uznając je za niepodważalne ale są również prawdziwi odkrywcy i buntownicy, dla których nie ma stałych zasad. Założę się, że wśród Was również jest dużo wielbicieli tej nauki i nie zawsze się z nią do końca zgadzacie. Dla mnie jest to temat fascynujący jedynie w niektórych kwestiach. Lecz czy rzeczywiście to możliwe? Czy można zmieniać i łamać te podstawowe prawa fizyki? Wychodzi na to, że tak!
Podstawowa siła rządząca naszym światem – grawitacja. Niepodważalna, wszechobecna, bez której ciężko byłoby nam funkcjonować. Wydaje się, że jedynie w kosmosie wszystko może spokojnie dryfować w przestrzeni. Niby nie można jej pokonać, a jednak nie ma rzeczy niemożliwych. Jedną z osób, która postanowiła sprzeciwić się prawom fizyki jest Jerzy Kędziora, artysta z Częstochowy.
Jotka – jak brzmi jego pseudonim – od zawsze był miłośnikiem eksperymentów i sztuki kinetycznej. Czas sprawił, że jego hobby przeobraziło się w codzienne zajęcie. Jego dzieła przyniosły mu ogromną sławę, co wcale nie jest zaskoczeniem. Rzeźby balansujące na basenami, pomiędzy drzewami i budynkami robią wrażenie pod każdym względem. Zachwycają pomysłowością i niemożliwym wręcz położeniem. No bo jak to możliwe, że tak ciężkie rzeźby wiszą w powietrzu na linkach, z największą lekkością, zlewając się ze środowiskiem, tworząc z nim jedność.
„Uważam się za kreatora i pewnego rodzaju „niewolnika idei”, którą muszę zrealizować.”
Rzeźby Kędziory w pewnym sensie przybliżają nam spełnienie naszego skrytego pragnienia – pragnienia przejścia się po linie. Wielu z nas zastanawiało się kiedyś jakie to uczucie mieć pod stopami cały świat. Dzięki Jerzemu przenosimy się w inny wymiar, w którym wszystko jest możliwe, a prawa fizyki nie istnieją. Delikatność i niesamowitość balansujących baletnic z szarfami pozostawia w naszej pamięci i sercu ślad, który szybko nie pozwoli nam zapomnieć o pięknie tych zdumiewających rzeźb.
Niesamowite jest to, jak takie dzieło może wpłynąć na środowisko i na nasze życie. Kiedy patrzy się na tych wszystkich cyrkowców, pozornie ciężkich a jednak ulotnych i pełnych wdzięku, odczuwa się taką piękną energię. Nagle uświadamiamy sobie, że nawet prawa fizyki można pokonać, że nie ma rzeczy niemożliwych. Dostajemy w jednym momencie tyle siły i motywacji, iż czujemy, że nasze marzenia również mogą stać się rzeczywistością.
Skoro Kędziora zyskał taką popularność i uznanie m. in. w Dubaju, Miami i Berlinie dzięki swojej chęci pokazania rzeczy „niemożliwych”, może warto czasem puścić wodze wyobraźni i pozwolić sobie na odkrycie czegoś nowego. Dlatego zadawajcie pytania, drążcie tematy i upewniajcie się czy na pewno to, co powszechnie uznane jest za nierealne, rzeczywiście takie jest. Odkrywajcie nowe rzeczy i nigdy nie przestawajcie wierzyć w niemożliwe. Może któregoś dnia wy również dokonacie pozornie nieprawdopodobnego!
Zajrzyj bo warto: