Hej! Gdzie się podziałaś? Zniknęłaś tak nagle, bez ostrzeżenia. Zostawiłaś mnie w ciemności, samą z własnymi myślami, patrzącą przez okno. Zdjęłam już maskę. Ciężko bez Ciebie być prawdziwie radosnym. Ale pod osłoną nocy nikt się już nie przejmuje. Ani ja, ani ci ludzie na zewnątrz, w domu po drugiej stronie ulicy. Mogliby spojrzeć. Wiem, że tego nie zrobią. Mają światło, dające nadzieję, przeraża ich moja ciemność. Mnie też ona przeraża. Myśli mi się kłębią. Tak trudno bez Ciebie je opanować.
Gdzie Ty jesteś? To takie niesamowite, jak w ciągu jednego dnia można kogoś zgubić. Nie słyszę już Twojego śmiechu, perlistego, głośnego, którym zarażałaś innych. Brakuje mi Twojej energii, teraz ciężko jest nawet ruszyć się z łóżka. Tęsknię za wesołymi oczami, teraz szklanymi od niepowstrzymywanych łez. Chcę znowu poczuć iskierkę radości, melodię głosu, powiew nadziei. Zawsze miałaś siłę, dawać innym odwagę. Czego się tak przestraszyłaś, że uciekłaś w miejsce, w którym nie można Cię znaleźć?
Ciężko się żyje bez Ciebie. Nie jestem sama, choć nie znaczy to, że nie czuję się samotna. Wśród ludzi w maskach nie trudno jest czuć się samotnie, kiedy patrzą na ciebie fałszywym wzrokiem, z dobrą miną do złej gry. Próbuję od tego uciec, szukając wyjścia z ciemności, rozpalam płomyki nadziei, tak jak mnie zawsze uczyłaś. Ale wciąż jestem sama. Sama wśród ludzi siedzących w ciemności, których bez Ciebie nie umiem pokonać.
Hej, halo! Wyjdź już z ukrycia! Szukam Cię wszędzie, bo już nie mogę. Razem z Tobą zgubiłam gdzieś cel życia, mylę kierunki, przesypiam dni, uciekając od smutku i złości. Dzisiaj jest czwartek? Jeszcze wczoraj była niedziela! Życie pozbawione sensu jakoś przemyka między palcami. Znów jestem sama, zaczynam płakać. Wolę być wśród ludzi, nie mając odwagi się rozkleić, patrząc w ich wielkie, puste ślepia. Dużo w nich czegoś, co każe mi się bać. Czy to nienawiść? Słabość? Obojętność? Nie mam pewności. Wiesz jakie to straszne, nie mieć Cię teraz obok?
Tak bardzo, że znajdę siłę, by iść dalej i szukać Cię, aż znajdę.
Włóczę się po domu, ulicy, parku i lesie, szukając miejsc, w których mogłam Cię zostawić podczas mych długich jesiennych spacerów. Nie mogę dłużej siedzieć i tracić chwil, godzin i dni, kiedy czas jest na wagę złota. Co z tym wszystkim, co jeszcze nie dawno dawało mi szczęście? Chcę znowu działać, zdobywać, śmiać się i marzyć. Chcę Cię znaleźć. Słońce się wychyliło, daje odrobinę siły. Ach, szukam Cię, wołam, nie słyszę odpowiedzi. Tylko echo chce ze mną rozmawiać.
Chwila.
Coś czuję. Coś, co chciałam poczuć. Coś, czego tak bardzo już dawno nie czułam.
Jesteś! Nie przyszłaś od razu. Wracałaś powoli, z dalekiej otchłani moich własnych myśli, radością rozjaśniając niebo. Zaśmiałam się głośno, nabrałam życia, chciałam dzisiaj wstać z łóżka. Wróciłaś, jest lepiej. Świeci się znowu iskierka radości, rozjaśnia mrok w tych pięknych oczach zmęczonych łzami. Czegoś się nauczyłam. Już teraz tylko będzie lepiej.
Siedzę już bezpieczna, z nową nadzieją i wielką siłą, w światełku radości pisząc scenariusz na przyszłość. Świadoma tego, że nie ważne jak bardzo źle będzie, iść do przodu to najlepsze rozwiązanie. I dręczy mnie jedno pytanie, kiedy przypominam sobie czas, w którym Ciebie obok nie było.
Jak ja tak łatwo zdołałam zgubić samą Siebie?
Brzmi to trochę niedorzecznie, nie? „Zgubić samego Siebie”. Och, bardzo łatwo to zrobić kochani! Nie wiedzieć gdzie iść, co robić, co myśleć, jak się czuć. Zdarza się, że nie walczymy już z tym samym, co kiedyś, zapałem, wykonujemy wszystko jak dawniej, nie widząc sensu swoich działań. Czasem łzy już same z siebie zaczynają lecieć, kiedy w środku jest więcej emocji, niż jesteś w stanie znieść. Zostaje wtedy tylko jedno wyjście- iść dalej, do przodu, nie zbaczając ze swojej drogi. Twój Anioł Natchnienia poszedł tylko na spacer- może na dzień, na dwa, może na miesiąc. Nigdy nie wiadomo. Wróci. Ale się nie zatrzymuj. Wszystko, tylko się nie zatrzymuj.
~~~
Ciężko uwierzyć, że Damian Leszczyński był w stanie ukazać największe lęki i myśli człowieka, kryjące się w mrocznych zakamarkach jego umysłu, opanowując do perfekcji sztukę rysowania zwykłym ołówkiem. Jego prace, choć ciemne i ponure, mają w sobie coś, co każdy z nas trzyma w sobie, przyciągają, zachwycają i przerażają jednocześnie. Damian rysuje emocje i ukazuje wewnętrzny , intymny świat człowieka, którego nie jesteśmy w stanie opisać już zwykłymi słowami.
Zdjęcia zostały zaczerpnięte z bloga Fundacji Niezła sztuka