Książki. Przygodowe, kryminalne, fantastyczne, historyczne, biografie, horrory. Te wydane przed laty i te najnowsze. Dzieła z Polski i zagranicy opowiadające o świecie zmyślonym, niezwykłych stworzeniach czy też o naszej codzienności. Książki, nie jest ważne jakie. Kto ich nie kocha? Może wydaje się, że teraz, w dobie komputerów i nowoczesnej technologii nikt już ich nie czyta. Ale to tylko pozory. Aby odkryć ich piękno i wielką wartość potrzeba czasu. Do niektórych opowiadań trzeba po prostu dorosnąć.
Nie ma znaczenia czy jesteście, tak samo jak ja, fanami fantastyki albo też uwielbiacie powieści z nutką grozy czy wątkiem miłosnym. Każda książka jest drzwiami do innego świata, bramą do miejsc, gdzie nie ma nic niemożliwego. Książki, które czytamy odzwierciedlają naszą duszę, uwalniają najskrytsze marzenia. Nic dziwnego, że wielu z nas sięga po nie w trudnych momentach, aby zapomnieć o rzeczywistości.
Książki inspirują, rozwijają wyobraźnię, kolorują szarą codzienność swymi czystymi barwami i otwierają umysł. Czy nigdy nie wciągnęła was żadna opowieść na tyle, że przeżywaliście wszystko tak mocno jak bohaterowie? Albo może kiedyś wyobraziliście sobie tak cudowny obraz tamtej rzeczywistości, że chcieliście go przenieść na papier? Znalazł się kiedyś taki ktoś, dla którego największą inspiracją są właśnie książki. Mówię o Januszu Rafale Głowackim, artyście z Częstochowy.
Głowacki jest człowiekiem o delikatnej naturze. Ceni sobie ciszę i święty spokój. Miasto nie jest dla niego odpowiednim miejscem do życia – nie znosi smogu, korków, hałasu, wiecznego zgiełku i pośpiechu. Dlatego mieszka na wsi, w pobliżu lasu, gdzie odnalazł swoje miejsce na ziemi.
Nie jest to osoba zafascynowana elektroniką i nowoczesną technologią. Nie ma telewizora, nie potrafi uruchomić komputera, używa szkicownika zamiast aparatu. Jedyne co posiada to radio, które umila mu czas pracy. Wszystkie swoje dzieła tworzy w pracowni umieszczonej w piwnicy, gdzie odcina się od świata. I tam maluje.
Głowacki, mimo że jest czynnie działającym malarzem, tak naprawdę skończył grafikę na ASP w Krakowie. To właśnie dlatego jego niesamowite dzieła są pełne geometrycznych kształtów i w ogóle nie wyglądają jakby były namalowane. Wysokie wieże zbudowane z malutkich domków, piękne kobiety o błogim wyrazie twarzy wydają się wręcz niemożliwe do namalowania. To niesamowite, że można stworzyć tak dokładny obraz z tak wielu małych elementów. Wyobraźcie sobie ile czasu, cierpliwości i dokładności musiał włożyć w swoje dzieła, aby osiągnąć tak zachwycający efekt.
Artysta, malując wszystkie swoje obrazy, inspirował się historiami zawartymi w książkach. Efekt jest widoczny i zawsze cieszy oko. Jeśli więc będziecie kiedyś mieli jakiś niesamowite wyobrażenie w głowie po przeczytaniu książki spróbujcie to przenieść na papier. Może wasze prace też będą kiedyś wystawiane w galeriach w całej Polsce?
Jeśli nie wiecie, jakie książki wybrać albo nie inspirują was żadne znane wam opowieści osobiście polecam jedno z moich ulubionych dzieł, którego większość z Was pewnie nie zna – „Miasto Śniących Książek” autorstwa Waltera Moersa. Myślę, że ta fantastyczna opowieść o zaczarowanym mieście Księgogrodzie, które skrywa wielkie tajemnice, da Wam niejeden pomysł na własny rysunek!
Zajrzyj bo warto: