Cześć!
Kim jestem? Oh, zdefiniować znaczy ograniczyć! Mam 20 lat i wciąż jestem zagadką nawet dla samej siebie. Ciągle szukam i odkrywam, aktualnie nie ma na mnie określenia. To w takim razie, jak mnie nazywać?
Kama. Mów mi Kama.
Najnowsze posty
Mój umysł to takie zoo. Pozornie ogarnięty, wciąż jest dość dzikim miejscem. Śmiało, zajrzyj (jeśli się nie boisz). Znajdziesz tu refleksje pokroju wszelakiego, od sztuki wizualnej, przez zdrowie psychiczne, po trudną sztukę wchodzenia w dorosłość.
Gdzie ta miłość?
Gdzie ta miłość? Miłości nie ma. A na pewno nie ma takiej, jaka być powinna. Jak to, skąd wiem? Przecież widziałam, w telewizji, na wielkim ekranie, czytałam w książkach. Te wszystkie róże, subtelne pocałunki i happy endy. Idealne księżniczki znajdujące idealnych...
Skarpetka, walizka i dom
Przedziurawiłam się. Tak zwyczajnie, jak może się przedziurawić dajmy na to skarpetka. Zupełnie nagle i bez ostrzeżenia, zdejmujesz buta i nagle bum! Dziurka. I niby domyślasz się przyczyny, bo buty obcierały cię już od jakiegoś czasu, a paznokcie przydałoby się...
Szepty przeszłości. O sztuce, której piękno nie przemija
Wpis powstał w ramach współpracy z magazynem Marchand – wydanie 1(6) 2021 Pewne rzeczy w życiu z czasem stają się automatyczne i oczywiste, swą nieistotnością niezasługujące na zapisanie w pamięci. I tak jak nie pamiętam, czy zamknęłam dzisiaj drzwi pośpiesznie...
Dlaczego
Call me Kama?
Mówią, że jak masz 20 lat i jesteś na uniwerku, to życie kwitnie pełną mocą, jakby z chwilą Twojej wyprowadzki z domu z nieba miała zacząć spadać manna i magicznie rozwiązały się wszystkie życiowe problemy.
Bzdura.
Jak masz 20 lat, to życie Cię weryfikuje i stawia pytania, na które nikt nie zna odpowiedzi. Więc ja próbuję je znaleźć. A tutaj dzielę się wszystkim, co przeszło mi przez myśl, kiedy na śniadanie jadłam (znowu) pośpieszne płatki z mlekiem albo co kazało mi się rozpłakać o 22 w pustej bibliotece.